Ostatnio zaobserwować można wysyp różnych koncepcji hot-endów typu, V-coś tam, albo MK-coś tam… Idąc dalej jak, dla mnie to np. V2 kojarzy mi się z niemiecką rakietą niszczącą Londyn w czasie II WŚ, a MK z izraelskim czołgiem typu Merkawa, dlatego ten post będzie trochę na wskroś ;). Czytaj dalej V1,V2, V10 … czyli super hot-end i jakość wydruków.